📷 IG: https://www.instagram.com/obejrzyj_swiat/🧐 FB: https://www.facebook.com/obejrzyjswiatGarść ciekawych i najnowszych informacji o #Rapa #Nui zwanej tak Krańce świata - Wyspa Wielkanocna. Historia. Władcy Wyspy Wielkanocnej. Hotu Matu'a - Pierwszy Król. Prezentacje/Filmy na temat Wyspy. Sitemap. Join Our Discussion. Książka Zakopane odkopane. Lekko gorsząca opowieść góralsko-ceperska autorstwa Młynarska Paulina, Sabała-Zielińska Beata, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Zakopane odkopane. Lekko gorsząca opowieść góralsko-ceperska. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze! Wyspa Wielkanocna Wyspa na południowym Oceanie Spokojnym w centralnej części Wyniesienia Wschodniopacyficznego. 3791 mieszkańców, jedyna miejscowość to Hanga Roa. Należy do Chile, wchodzi w skład regionu Valparaíso. Znajduje się 2078 km od najbliższej zamieszkanej wyspy – Oczywiście im mniejsza powierzchnia ziemi, tym łatwiej byłoby spowodować nierównowagę ekologiczną lub zapaść. Wyspa Wielkanocna zajmuje tylko około 64 mil kwadratowych. Ale wielu badaczy uważa, że upadek cywilizacji na Wyspie Wielkanocnej nastąpił dopiero po przybyciu Europejczyków w 1722 r. Dịch Vụ Hỗ Trợ Vay Tiền Nhanh 1s. Tag: Wyspa Wielkanocna zwiedzanie Wyspa Wielkanocna i jej słynne rzeźby Wyspa Wielkanocna ciekawostki Najbardziej odizolowane miejsce na świecie i jego historia. Skąd wzięła się nazwa Wyspa Wielkanocna i co ma wspólnego z promami kosmicznymi? 5 kwietnia 1722 r. dopłynął tu holenderski statek. A że była akurat niedziela wielkanocna, nazwa wyspy… Czytaj więcej > 1 of 1 Na pacyficznej Wyspie Wielkanocnej, która położona jest niedaleko Ameryki Południowej i współcześnie należy do Chile, znajdują się jedne z najbardziej tajemniczych posągów – monolitów na świecie – Moai. Na temat tych przypominających ludzkie postacie posągów oraz ich autorów, powstało wiele legend i dziwnych teorii. fot. chromastock Moai – posągi na Wyspie Wielkanocnej – Rapa Nui Choć dziś Wyspa Wielkanocna jest częścią Chile, to w przeszłości związana była prawdopodobnie z zamieszkującą Oceanię kulturą ludów polinezyjskich, co potwierdzają badania genetyczne. To właśnie z rdzennego języka polinezyjskiego pochodzą tradycyjne nazwy: Wyspy Wielkanocnej – Rapa Nui oraz posągów – Moai. Część z tych figur posiada charakterystyczne polinezyjskie koki (tzw. pukao), które przypominają kształtem kapelusze. Moai wykonane zostały ze skał wulkanicznych – tufu. Ich charakterystyczny kształt przypomina gigantyczne ludzkie głowy. Niektóre spośród posągów na Wyspie Wielkanocnej mają nawet ponad 6 m wysokości i ważą ponad 18 ton. Największym Moai jest przewrócony i podzielony na trzy części Paro, który mierzy 10 m i waży 75 ton. Największa z figur nie została ukończona – jej wysokość to 21 m, a waga to 270 ton. W sumie na Wyspie Wielkanocnej znajduje się około 1000 posągów odkrytych przez archeologów. Około 400 niedokończonych znajduje się w kamieniołomie Rano Raraku. Kilkaset lat temu posągi z Wyspy Wielkanocnej miały żółto-pomarańczową barwę, a ich oczy (wkładane podczas ceremonii) wykonane były z białego korala oraz czarnego szkła wulkanicznego tzw. obsydianu. Teraz są po prostu szare. Przewrócony Moai Paro // fot. wikipedia CC0 posągi na nabrzeżu widziane od strony wyspy // fot. pixbay Pochodzenie posągów na Wyspie Wielkanocnej – fakty Większość spośród tych ogromnych figur zostało wyrzeźbionych we wspomnianym powyżej kamieniołomie Rano Raraku, skąd następnie transportowano je na całą wyspę (czasami po zaledwie kilka metrów dziennie). Polinezyjskie koki, o których już wspomniałem powstawały natomiast w kraterze wulkanu Puna Pau z wulkanicznej „scorii” – czerwonej, gąbczastej lawy. Naukowcy wciąż zadają sobie pytanie w jaki sposób ważące kilka ton „fryzury” udało się zainstalować na głowach kamiennych olbrzymów bez użycia dźwigu. To jedyne pewna informacje dotycząca pochodzenia Moai. Nie wiadomo, który spośród ludów zamieszkujących wyspę rzeźbił te posągi. Nie wiadomo, w którym wieku powstały. Nie wiadomo, w jakim celu je rzeźbiono. Nie wiadomo wreszcie, jak takie ciężkie skały były transportowane na miejsce i tam układane. Jeżeli chodzi o przeznaczenie posągów, badacze są zgodni, że służyły najprawdopodobniej do obrzędów religijnych, choć nie ma na to dowodów. Nie ma także naukowych dowodów na to, która z grup etnicznych wykonała te tajemnicze posągi. Jedyną poszlaką są znajdujące się na niektórych Moai czerwone koki. Najpopularniejsze teorie wskazują na to, że zostały one wykonane w XI wieku naszej ery przez osadników polinezyjskich lub przez przybyszów z Ameryki Południowej. Większość figur została przewrócona prawdopodobnie podczas walk plemiennych w XIX wieku. Współcześnie około 50 moai ponownie osadzono na ich dawnych miejscach. Pochodzenie Moai – legendy, teorie Tyle faktów i wiarygodnych hipotez. Pochodzenie Moai obrosło w mnóstwo legend i dziwnych teorii. Mieszkańcy wyspy, których zastali Europejczycy, opowiedzieli legendę o wodzu plemienia Hotu Matuʻa. Opuścił on wyspę w poszukiwaniu nowego miejsca do życia. Gdy zmarł, podzielono wyspę pomiędzy sześciu synów wodza, a później ich spadkobierców. Mieszkańcy wyspy Wielkanocnej wierzyli, że posągi Moai zdolne są do przechwytywania nadnaturalnych mocy wodza – many. Miało to doprowadzać do bardziej obfitych opadów i co za tym idzie, lepszych zbiorów. Niektóre teorie mówią, że postacie te wykonane zostały przez kosmitów lub przez ludzi do oddawana czci odwiedzających ich kosmitom… Jak zatem kilkaset lat temu przenoszono ogromne posągi z kamieniołomu w różne części wyspy? Istnieje przypuszczenie, że transportowano je w pozycji pionowej, dzięki wykorzystaniu ich kształtu i umiejscowieniu środka ciężkości. Wówczas do transportu wystarczą liny i niepotrzebne jest drewno, którego na wyspie zawsze brakowało. Zobacz też: Tag: posągi Wyspy Wielkanocnej Wyspa Wielkanocna i jej słynne rzeźby Wyspa Wielkanocna ciekawostki Najbardziej odizolowane miejsce na świecie i jego historia. Skąd wzięła się nazwa Wyspa Wielkanocna i co ma wspólnego z promami kosmicznymi? 5 kwietnia 1722 r. dopłynął tu holenderski statek. A że była akurat niedziela wielkanocna, nazwa wyspy… Czytaj więcej > 1 of 1 Podróż na Wyspę Wielkanocną przez długi czas stała pod znakiem zapytania. Spełnianie podróżniczych marzeń brzmi górnolotnie, a przecież to przede wszystkim bardzo praktyczna strona i wiążące się z nią pieniądze. W przypadku Rapa Nui to one w głównej mierze przez długi czas stanowiły źródło naszych wątpliwości i wahania czy warto tam lecieć. Spis treści1 Czy warto odwiedzić Wyspę Wielkanocną?2 Co warto?3 Na Wyspę Poruszanie się po Wyspie Wielkanocnej4 Wiza i opłaty5 Pieniądze / ceny6 Nocleg7 Telefon / Internet8 Podsumowanie wydatków Czy warto odwiedzić Wyspę Wielkanocną? Decyzja nie była łatwa. Ja byłem zdecydowany od początku, w końcu to było moje wielkie marzenie z dzieciństwa. Asia nieco obawiała się, że poza kamiennymi posągami moai Wyspa nie będzie miała wiele do zaoferowania. Z jednej strony, nasza kilkumiesięczna podróż do Ameryki Południowej była dobrą okazją, by tam w końcu polecieć. Z drugiej, wiedzieliśmy, że tygodniowy wyjazd na Rapa Nui będzie nas kosztował więcej niż budżet przeznaczony na cały miesiąc. Decyzję podjęliśmy dzięki rozmowom z dwiema rodzinami, które kilka lat wcześniej odbyły swoje podróże dookoła świata. W odpowiedzi na pytanie o miejsce, które najbardziej utkwiło im w pamięci z całej podróży odpowiedzieli: „Wyspa Wielkanocna”. Wiedzieliśmy, że musi być ku temu dobry powód. Dziękujemy Vanilla Island i Chwytaj Dzień za pomoc w podjęciu decyzji! Nie żałujemy ani złotówki wydanej na Rapa Nui! 😉 Co warto? Odwiedzić Muzeum Antropologiczne Sebastiana Englerta. Przejechać wyspę szlakiem moai – oczywistość! Ahu i moai na wyspie są setki, a dróg zaledwie kilka, więc nie trzeba ich specjalnie szukać. Najbardziej okazałe miejsca to Ahu Tongariki, Ahu Tahai i Rano Raraku – „fabryka” moai. Pojechać na plażę Anakena. Odwiedzić Orongo – wioskę i centrum obrzędowe na południo-zachodnim krańcu wyspy. Wejść na wulkan Terevaka, by podziwiać panoramę wyspy – spokojnym spacerem zajmie to 2-3 godziny. Udać się na pokaz taneczny zespołu Kari-Kari. Dla nas to było ogromne zaskoczenie. Spodziewaliśmy się taniej rozrywki dla mas, a pokaz na tyle nas zafascynował, że zdecydowaliśmy się pójść jeszcze raz. Bardziej szczegółowo o powyższych atrakcjach przeczytasz we wpisach Marzenie o Wyspie Wielkanocnej i Wyspa Wielkanocna – kroki w stronę Moai. Transport Na Wyspę Wielkanocną Wybór jest prosty. Na Wyspę Wielkanocną lata tylko LATAM, z Santiago de Chile i Papeete (Tahiti). Loty odbywają się codziennie, w niektóre dni dwukrotnie. Ceny zaczynają się od 1400zł w dwie strony. Obserwowaliśmy ceny lotów przez dobre pół roku i taniej niestety nie było. Z drugiej strony, mówimy tu o pięciogodzinnych lotach obsługiwanych wygodnymi Boeingami 787 (Dreamliner), ze świetną obsługą i sporym limitem bagażu 46kg (który warto dobrze wykorzystać, o czym dalej). Rada: Kupuj lot na chilijskiej stronie LATAM. Cena może być niższa nawet o 30% w porównaniu z europejskimi stronami. Oczywiście możesz najpierw znaleźć interesujący Cię najtańszy termin na przykład na lub Momondo, a następnie dokonać zakupu konkretnego lotu na stronie LATAM. Oczywiście to tylko lot na Wyspę Wielkanocną. Trzeba jeszcze dostać się do Santiago de Chile (więcej o Chile TUTAJ), co zwykle kosztuje około 3000zł (choć w rzadkich super promocjach można upolować lot za mniej niż 1500zł w dwie strony). Poruszanie się po Wyspie Wielkanocnej Najwygodniej wynająć samochód i poruszać się po wyspie samodzielnie. Ceny wynajmu w oficjalnych wypożyczalniach (jak Oceanic, Insular) rozpoczynają się od 60 USD za mały samochód z napędem 4×4, typu Suzuki Jimny. Rada: popytaj miejscowych o możliwość wynajmu samochodu od osoby prywatnej. To dość popularne rozwiązanie. My wypożyczyliśmy samochód w… piekarni! Za Suzuki Grand Nomade (u nas Grand Vitara) płaciliśmy 160 USD za 4 doby (40USD/dzień). Dla zainteresowanych, wynajmowaliśmy w piekarni Maná (zapytaj o Angélikę) w okolicach kościoła. Rada 2: Nie musisz wynajmować samochodu na cały pobyt. Jeśli lecisz na wyspę na dłużej niż 4 dni, spokojnie możesz poświęcić pierwszy dzień (albo i dwa) na muzeum antropologiczne i ogólne zapoznanie się z wyspą. Ważne: wynajmowane samochody nie są ubezpieczone, ewentualne szkody musiałyby zostać naprawione z własnej kieszeni. Wiza i opłaty Brak wymaganych formalności wizowych przy pobycie do 90 dni. Na miejscu należy uiścić opłatę za wstęp do Parku Narodowego Rapa Nui, na terenie którego znajduje się większość atrakcji. Zagraniczni turyści płacą 80 dolarów / 54000 pesos za osobę dorosłą i 40 USD / 27000 pesos za dziecko. Według cennika CONAF opłata za dziecko obowiązuje dla osób poniżej 12 lat. Dolna granica nie jest jasno zdefiniowana, nas nie policzono za dzieci (4 lata i roczek). Bilety mają ważność 10 dni. Do Orongo i Rano Raraku można wejść tylko jeden raz, do pozostałych miejsc wejścia nie są limitowane. Bilety można kupić na lotnisku oraz w biurze CONAF na głównej ulicy – Atamu Tekena – w Hanga Roa. Polecamy nie stać w długiej kolejce na lotnisku i kupić wejściówki na spokojnie w mieście, nawet kolejnego dnia. Przy ówczesnym kursie ok. 580 pesos za dolara, bardziej opłacało się płacić w dolarach. Warto to wcześniej sprawdzić i przygotować gotówkę (nie można płacić kartą). Pieniądze / ceny To nie będzie zaskoczeniem. Jest naprawdę DROGO! Ceny produktów spożywczych są nawet trzykrotnie wyższe niż na chilijskim lądzie, gdzie i tak jest już bardzo drogo. Nic dziwnego, skoro prawie wszystkie produkty spożywcze, w tym większość owoców i warzyw, są importowane z lądu. Walutą jest chilijskie peso (CLP). 1000 pesos to ok. 6 złotych, 1 złoty ~175 pesos, 1 dolar ~590 pesos. Przykładowe ceny: Obiad w restauracji – od 12000 pesos (60zł), Butelka wody (1,5l) – 1500-2000 pesos (9-12zł), Bułka – 1-2zł, Mleko (litr) – 5zł, Ryba – 1000-1500 pesos (60-90zł) za kilogram, Litr benzyny – 900 pesos (ok. 5,50zł). Mamy jednak na to radę! Polecamy zaopatrzyć się w niezbędne artykuły spożywcze w Santiago de Chile. Nie bez powodu osobom lecącym na Wyspę przysługuje aż 46kg bagażu. My rozplanowaliśmy sobie menu na 7 dni i przywieźliśmy całą torbę jedzenia z lądu, by na miejscu samodzielnie przygotowywać posiłki. Zobaczywszy ceny na miejscu, szybko zrozumieliśmy jak dobra to była decyzja. Rób jak miejscowi – idź na bazarek z wózkiem! Robimy zakupy na Wyspę Wielkanocną. Nocleg Bazą noclegową jest jedyna miejscowość na wyspie – Hanga Roa. Noclegi zaczynają się od 14 USD za osobę na kempingu, na przykład Mihinoa , lub od 45 USD za pokój dwuosobowy. W naszym przypadku korzystaliśmy z Airbnb. W cenie 64 USD za noc (450 USD / tydzień) , do dyspozycji mieliśmy całe mieszkanie (4 pokoje!) z łazienką i świetnie wyposażoną kuchnią, a do tego możliwość odbycia ciekawych rozmów z gospodynią – panią Caroliną – Rapa Nui z krwi i kości 😉 Polecamy to miejsce z całego serca! Bez żadnej przesady był to najbardziej komfortowy pobyt podczas naszej kilkumiesięcznej podróży. Link do oferty – Jeśli jeszcze nie jesteś użytkownikiem Airbnb, zarejestruj się z naszego linka, a otrzymasz 100zł na pierwszy nocleg. Pozostałe opcje noclegów znajdziesz na Telefon / Internet Z powodu absurdalnie wysokich kosztów roamingu, polską kartę SIM najlepiej jest wyłączyć i kupić kartę u lokalnego operatora. My skorzystaliśmy z oferty Movistar. Karta SIM kosztowała 2000 pesos (12zł), w tym kilkadziesiąt minut połączceń i pakiet 200 MB Internetu. WAŻNE: Od 2017 roku telefony zakupione poza Chile muszą zostać zarejestrowane, by mogły funkcjonować w chilijskich sieciach. Brak rejestracji skutkuje zablokowaniem urządzenia, po prostu pozostanie poza zasięgiem. Lista firm certyfikujących znajduje się na stronie: . Najprościej zrobić to online na stronie (Certificación Multibanda / SAE – Personas naturales – Ingresar solicitud de Certificación.) Będą potrzebne następujące dane: numer IMEI – zrzut ekranu z systemu + zdjęcie telefonu z numerem (naklejka z IMEI), zdjęcie paszportu, dowód zakupu telefonu lub potwierdzenie wjazdu na teren Chile (na przykład pieczątka z paszportu lub kwitek PDI) Na Wyspie nie ma co liczyć na sprawnie działający Internet mobilny. W kilku miejscach w Hanga Roa są miejsca, gdzie można się połączyć bezpłatnie do sieci (hotspoty Wi-Fi), ale to wciąż wolne i mało stabilne połączenie. Najlepiej więc zrobić sobie internetowy detoks. Będąc w takim miejscu to nawet wskazane! 😉 Podsumowanie wydatków (Aż strach to napisać…) Siedem dni na Wyspie Wielkanocnej kosztowało nas 9224 zł. Wychodzi zatem 1317 zł na dzień, 439 zł na osobę (nie uwzględniając Alicji). 5300zł za loty + 186zł na dzień na osobę brzmi nieco lepiej, ale nominalnie to wciąż blisko 10 tysięcy złotych wydane w tydzień. W tej cenie można polecieć całą rodziną na miesiąc do Azji, ale cóż, spełnianie niektórych marzeń po prostu kosztuje! Struktura wydatków dla naszej rodziny (2+2) kształtowała się następująco: przelot – 5300zł, noclegi (7) – 1500zł, wynajem samochodu – 580 bilety wstępu do Parku Narodowego – 568zł, art. spożywcze (90% kupione w Santiago) – 380zł pamiątki – 316zł rozrywka (pokaz taneczny Kari Kari, dwa razy) – 290zł kosmetyki (zakupione w Santiago) – 174zł, paliwo – 110zł. Pozostałe wpisy z Wyspy Wielkanocnej znajdziesz poniżej: Marzenie o Wyspie Wielkanocnej Wyspa Wielkanocna – kroki w stronę Moai Jeśli masz jakiekolwiek pytania związane z podróżą na Wyspę Wielkanocną, pisz śmiało w komentarzu albo napisz bezpośrednio do nas. Zachęcamy również do zapisania się do newslettera , by otrzymywać od nas listy z podróży (niepublikowane nigdzie indziej) oraz powiadomienia o nowych wpisach na blogu. Tagi Warto zobaczyćWarto zobaczyćRano Raraku - krater wulkanu, na którego stokach rzeźbiono gigantyczne, kamienne moaiAnakena - malownicza plaża na WyspieAhu Tongariki - miejsce, w którym znajduje się najwięcej skupionych moaiAhu Aktivi - jedna z najbardziej malowniczych platform z siedmioma posągami moai stojącymi "twarzą" do morza i patrzącymi dokładnie w kierunku, z którego wschodzi słońce w czasie równonocyOrongo - miejsce na krawędzi krateru wulkanu Rano Kau poświęcone kultowi człowieka-ptaka. Jeszcze w XIX w. odbywały się tu wyścigi klanów, polegające na tym, by jak najszybciej dopłynąć do sąsiedniej wysepki Motu Nui, wyciągnąć z gniazda jajo rybitwy i dostarczyć je prowadzącemu wyścig. Wielu śmiałków ginęło w tych zawodach. Zwycięstwo dawało klanowi prawo wybierania jaj i piskląt z Motu Nui przez cały Pito o Te Henua - "pępek świata", miejsce magiczne, które przez mieszkańców Rapa Nui uważane było za środek świata, wg niektórych tak miała być też niegdyś nazywana cała wyspaWiadomo o niej na pewno tyle, że jest najbardziej na świecie oddalonym od ludzkich osad miejscem. Leży na Oceanie Spokojnym, ponad 3600 km od wybrzeży Chile, któremu administracyjnie podlega. Najbliższym zaludnionym kawałkiem lądu jest wyspa Pitcairn. Dzieli je jednak ponad 2 tys. kilometrów morskiej Wielkanocna, choć egzotyczna i warta zobaczenia, nie ściąga wcale wielkich rzesz turystów. Dostać się na nią można tylko jednymi liniami lotniczymi. No, chyba że ktoś znajdzie się na pokładzie amerykańskich wahadłowców penetrujących kosmos, które od 1986 r. mają tu swoją bazę ratowniczą…Brzeg wielkanocnyDziś już zupełnie schrystianizowana (po zabiegach hiszpańskich misjonarzy, którzy zjechali tu w XIX wieku), nazwę związaną z największym ze świąt katolickich zyskała długo przed tym, nim stanął tu krzyż. Pierwszym Europejczykiem, który postawił stopę na tej niewielkiej, bo liczącej nieco ponad 160 km kwadratowych wyspie, był Holender, Jacob Roggeven. Do jej brzegów dobił 5 kwietnia 1722 r., dokładnie w wielkanocną niedzielę. Na cześć tego wydarzenia Rapa Nui, jak nazywają Wyspę Wielkanocną miejscowi, zyskała swoje europejskie wtedy, kiedy holenderski żeglarz pojawił się przypadkowo w tym odległym zakątku świata, nad brzegiem morza rzędem stały setki kamiennych kolosów. Moai, czyli niezwykłe rzeźby, do dzisiaj są największą atrakcją i tajemnicą jak i po co? - te pytania intrygują każdego, kto przyjeżdża na Wyspę Wielkanocną. Możliwe, że nigdy nie znajdziemy odpowiedzi na te pytania.(fot. / Logos Travel)CenyWalutą obowiązującą na wyspie są chilijskie pesos i dolary. 1 dolar to ok. 500 pesos. Ceny na wyspie są 2-3 razy wyższe niż np. w Santiago, stolicy 600-800 dolarów kosztuje przelot na wyspę z Santiago- 4 tys. pesos - miejsce na kempingu w Hangaroa- 6 tys. pesos - łóżko na tym kempingu- 5 tys. pesos - trzydniowy bilet wstępu do parku narodowego, gdzie można zobaczyć Rano Raraku, kamieniołom, w którym wyrabiano Moai oraz Orongo - miejsce kultu człowieka-ptaka- 10 tys. pesos - wypożyczenie roweru na 1 dzień- 40 tys. pesos - wypożyczenie auta na 1 dzień- 1700 pesos - 1,5-litrowa butelka wody- 1600 pesos - 1 litr coca-coli- 4500 pesos - tani obiadGdy Roggeven dobił do Rapa Nui, posągi stały dumnie "twarzami" w stronę wody, wpatrując się kamiennymi oczodołami w bezkresny ocean. W roku 1770, podczas wizyty hiszpańskich żeglarzy, też były jeszcze w należytym porządku, czyli zwrócone ku morzu. Liczna ludność wyspy, przyjaźnie nastawiona do przyjezdnych, uprawiała żyzną ziemię i zbierała obfite plony. Gdy 52 lata po odkryciu Roggevena i zaledwie cztery po wizycie Hiszpanów, na wyspę przypłynął angielski żeglarz, kapitan James Cook, wszystko tu już było zupełnie inne. Ziemia zaniedbana, ludzie nieufni, wręcz wrodzy, a kamienne kolosy w większości Co się wydarzyło na Rapa Nui przez te cztery lata, do dziś pozostaje nie wyjaśnioną zagadką tego miejsca - mówi Elżbieta Dzikowska, legendarna polska podróżniczka. Wyspę Wielkanocną po raz pierwszy odwiedziła w latach 70. Potem była tam jeszcze w latach 80. i I za każdym razem byłam pod ogromnym wrażeniem tych niesamowitych posągów. Wielkich, pozornie prymitywnych, budzących ogromny szacunek w każdym obserwatorze - stwierdza Kiedy ogląda się taką postać z bliska, wyczuwalny staje się jej swoisty magnetyzm - dodaje Marek Śliwka, zapalony podróżnik z Poznania. Swoją globtroterską pasję przekuł na biznes i prowadzi biuro podróży Logos Travel, organizujące wyjazdy właśnie do Chile i na Wyspę Wielkanocną. - Ich zaciśnięte, nieme usta milczą, natomiast wyłupiaste oczy patrzą półprzytomnie ponad obserwatorem w otwartą przestrzeń - dodaje pan Marek. - Odnosi się wrażenie, że ich wzrok sięga hen, gdzieś za gigantyKamiennych kolosów wykutych z wulkanicznego tufu na tej niewielkiej wyspie doliczono się blisko 900. Około 200 znajduje się wzdłuż jej brzegów. Stoją (wciąż nie wszystkie, choć sporo z nich mieszkańcy podnieśli specjalnie dla turystów) pojedynczo lub rzędami. Umieszczone zostały na kamiennych cokołach zwanych atu. Reszta rozproszona jest po całej wyspie. Wyglądają, jakby je ktoś w pośpiechu porzucił wraz z narzędziami, którymi je wykuwano. Czy tak było - nie z nich leży, część do połowy przysypana jest ziemią i zarośnięta trawą. Jeszcze inne nigdy nie wydostały się poza kamieniołom Rano Raraku, w którym powstawały. Te rozrzucone na wyspie i nad morzem mają najczęściej 5,5 - 7 metrów wysokości i ważą po 20 i więcej ton. Największy ze stojących gigantów ma 10 metrów wysokości i około 75 ton wagi. Olbrzym, który nigdy nie opuścił kamieniołomu, ma natomiast wysokość ponad 21 metrów i wagę 270 Niektóre z nich na kamiennych głowach mają jeszcze w dodatku ciosane z czerwonego kamienia, 3-tonowe kapelusze - opowiada Elżbieta Dzikowska. - Jak zakładano je rzeźbom, nie wiadomo. Tak samo jak tajemnicą pozostaje to, jak kolosy transportowano na brzeg morza, a potem stawiano do jednej z teorii rzeźby, przedstawiające postaci bogów lub przodków rdzennej ludności (co do tego też nie ma pewności), ciągnięto na brzeg za pomocą płóz lub rodzaju drewnianych sań. Naukowcy są podzieleni. Jedni twierdzą, że potrzeba było do tego zaledwie 15-20 mężczyzn, a dzięki specjalnej konstrukcji sań mogli oni spokojnie ciągnąć posąg. Inni dowodzą, że do przewiezienia jednego moai potrzeba było co najmniej 90 ludzi. Rzeźby miały być natomiast stawiane dzięki żmudnemu podsypywaniu ich żwirem i piaskiem, który potem usuwano, aż do kolei Erich von Daeniken, szwajcarski pisarz, wysnuł teorię, iż powstanie i ustawianie kamiennych postaci z Rapa Nui nie mogło się obyć bez ingerencji wyższej inteligencji, która przybyła na ziemię z Ale w to już nikt nie wierzy, a naukowcy podtrzymują teorię drewnianych sań - kwituje Elżbieta bez życiaPrzy okazji tłumaczą też za jej pomocą kolejną zagadkę wyspy - brak zadrzewienia i bujnej roślinności podzwrotnikowej, jałowe gleby i niemal zupełny miejscami brak życia. Według uczonych to masowa produkcja posągów i potrzebnych do ich transportu drewnianych maszyn oraz wykorzystanie drzew do budowy niezbędnych rybakom łodzi przyczynić się miała do całkowitej wycinki lasów. To z kolei doprowadziło do wyginięcia zwierzyny, wyjałowienia gleb i ruiny Wycinka lasów spowodowała kompletną degradację fauny i flory, to doprowadziło do głodu, a głód do plemiennych, bratobójczych walk, które wyniszczyły pierwotną ludność - wyjaśnia znana polska mówi o tym, że Rapa Nui zamieszkiwały klany Długo- i Krótkouchych (kamienne postaci mają być na to dowodem - jednym wyrzeźbiono bowiem normalne, a innym bardzo wyciągnięte małżowiny uszne). Skąd i kiedy przybyli - pozostaje bez odpowiedzi. Pojawiają się tezy, że wyspa została zasiedlona już w 300-400 roku lub w 700-800 Są i takie, które wskazują dopiero na lata 1200-1300. Norweski badacz i podróżnik Thor Heyerdahl twierdził, że mieszkańcy tego skrawka lądu mogli tu dotrzeć nie z Azji, jak wcześniej zakładano z Azji, ale z Peru. By dowieść prawdziwości swojej tezy, w 1947 roku zorganizował wyprawę na trzcinowej tratwie Kon-Tiki wyposażonej tylko w radiostację i przepłynął ponad 4 tys. mil morskich w 101 dni, dobijając w końcu do wysp mieszkańcy Rapa Nui mieli być wyspiarską arystokracją, klanem dominującym i uciskającym Krótkouchych. Aż wreszcie, podczas klęski głodu po wycince drzew, gnębieni niewolnicy podnieśli bunt i w pień wycięli Długouchych…Historia ta ma też skrywany - i do dziś wstydliwy dla mieszkańców Wyspy Wielkanocnej - wątek kanibalizmu. Ci, co przetrwali, mieli bowiem z braku jakiegokolwiek pożywienia na wyspie, zjadać współplemieńców. Niektóre przekazy mówią o tym, iż najczęściej pożywiano się kobietami i dziećmi. Warunek był tylko taki, by nie jeść członków swojej rodziny, bo to przynosiło amerykańskich naukowców dowodzi z kolei, że winę za unicestwienie niemal całej populacji na wyspie miały ponosić przywiezione tu przez człowieka szczury. Niezagrożone z żadnej strony rozmnożyły się podobno na Wyspie Wielkanocnej do blisko 20 mln sztuk. Zjadały wszystko, co było do jedzenia - owoce palm czy innych roślin. To spowodowało klęskę tego było mało, w połowie XIX wyspę najechali handlarze niewolników i wyłapali ponad tysiąc jej mieszkańców, przewożąc ich do Peru i Chile. Po międzynarodowych interwencjach schwytanych udało się uwolnić, ale na wyspę wróciło zaledwie 15. Przywieźli ze sobą choroby, które jeszcze bardziej zdziesiątkowały mieszkańców Gdy w 1877 roku do Rapa Nui dotarła rosyjska wyprawa, na wyspie żyło zaledwie 111 osób… - podkreśla Elżbieta ale nieuczęszczanaDziś, według różnych statystyk, zamieszkuje ją 3-4 tys. ludzi. Żyją z rybołówstwa i rolnictwa oraz z turystyki. Trzeba jednak przyznać, że jak na tak tajemnicze miejsce Wyspa Wielkanocna wcale nie przyciąga tłumów. Odwiedza ją rocznie ledwie ok. 20-30 tys. osób. Powód - nie najlepsze, bo rzadkie i drogie połączenie lotnicze. Zapewniają je tylko Chilijskie Linie Lotnicze LAN Chile. Zaporowa cena biletu (600-800 dolarów) przerzedza amatorów zwiedzania Dlatego na wyspę docierają tylko najbardziej dociekliwi turyści - wyjaśnia Marek Śliwka z Logos którzy zwiedzili Rapa Nui, podpowiadają, że najlepszy czas na wycieczkę to styczeń i luty. Jest wtedy wprawdzie gorąco, jak w całej Ameryce Łacińskiej, ale za to rzadko zdarzają się opady. Bardzo deszczowy jest natomiast Na Wyspę Wielkanocną warto też jednak polecieć właśnie na Wielkanoc - zachęca Elżbieta Dzikowska. - W świąteczną niedzielę najbogatszy człowiek na wyspie na rozgrzanych kamieniach smaży tuńczyka, słodkie ziemniaki, banany i inne smakołyki i częstuje tym posiłkiem biedniejszych. Dzieli się z nimi, by w ten sposób wyrównać swój stan posiadania. Mieszkańcy wyspy idą też oczywiście do kościoła - jedynego na wyspie, zbudowanego w jej największym mieście Hangaroa. Do świątyni w ofierze przynoszą wtedy kwiaty, owoce i… połać mięsa.

wyspa wielkanocna posągi odkopane